biwak na 561 kilometrze - Czerwińsk
Po wizycie w stolicy ruszyliśmy dalej. Dzisiaj Rzaq zapragnął pojeździć na rowerze w Kampinosie. Wyskakując z łódki pod mostem w Nowym Dworze Mazowieckim nieszczęśliwie natrafił na zaostrzony pręt, który wbił mu się głęboko w stopę. Po zaopatrzeniu rany pojechał na rowerze przez puszczę. Ja w tym czasie płynąłem dalej sam. Spotkaliśmy się na przeciwko Czerwińska. Na biwak przenieśliśmy się nieco dalej, na wyspę.
bROCHa w Warszawie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz