miejsce biwaku na 731 km - Toruń
Rano zatrzymaliśmy się we włocławskiej nowej marinie. Ciekawy obiekt, można nawet zacumować pod dachem. Bosman bardzo uczynny i zaangażowany, nie wziął nic za cumę i przestrzegł przed czyhającymi na nas zagrożeniami na trasie. Przed mariną odbywała się akurat jakaś akcja rowerowa Polskiego Radia z udziałem Tadeusza Mytnika. Rzaq pojechał taksówką do szpitala ale nic nie załatwił (niedziela) i zaraz wrócił. Ja w tym czasie rozejrzałem się po mieście, co wywołało u mnie mieszane uczucia.
Wyszliśmy z portu koło południa. Po drodze spotkaliśmy samotnego żeglarza na stylizowane na starą żaglówce, który zaproponował zatrzymać się w Ciechocinku przy sezonowym lokalu kategorii czwartej, co uczyniliśmy. Panowała tam luzacka atmosfera wspomagana browarkami. Zjedliśmy tam obiad z własnych zapasów i popłynęliśmy ku Toruniowi.
przystań we Włocławku |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz